poniedziałek, 11 marca 2013

Drutoterapia

Budzę się.... Nareszcie, po prawie 2 miesiącach spania. Budzę się, zaczynam funkcjonować, przyswajam świat na zewnątrz, daję z siebie coś więcej niż obiad dla domowników. Mam nadzieję, że najcięższe dni już za mną. Okazuje się, że potrzebowałam bardzo dużo czasu żeby odpocząć. Za dwa tygodnie wracam do pracy. Tymczasem trwa drutoterapia. Wydziergałam kilka poszewek na poduszki i rozpoczęłam "skarpety na komórki". Ale o tym już w następnym poście.

6 komentarzy:

  1. No w końcu doczekałam się i zobaczyłam efekty "drutoteripi", no powiem Ci że bardzo to skuteczna i efektowna metoda bo poszewki wyglądają rewelacyjnie wszystkie. Zadziwia mnie precyzja wykonania te równiuteńkie oczka. Czekam na więcej Aguszka :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Doda się wiadome guziki ;) i będzie jeszcze bardziej ekstra!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne poduszki! nie spodziewałam się, że będą tak fajne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. super tutaj u Ciebie ! :)
    świetnie wyglądają te poduszki ! :)

    OdpowiedzUsuń

  5. Piękne są te Twoje prace.
    Maria Szmel

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię zaglądać na Pani bloga, oglądać i podziwiać prace. Wszystko mi sie podoba, łącznie z prowadzeniem wykładów. To dzięki Pani nauczyłam się dziergać chustę "efekt motyla", robić czapki, szale, ubierać lub zwężać dzianinę. Serdecznie dziękuję. Jestem pełna podziwu dla Pani umiejętności i zaangażowania. Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego co najlepsze. - Izabela

    OdpowiedzUsuń