środa, 16 maja 2012

Mój chleb powszedni

Mój chleb powszedni i to dosłownie. Taki najprostszy na drożdżach piekłam już wielokrotnie ale po raz pierwszy zrobiłam mu sesję fotograficzną. Od bardzo dawna przymierzam się do wychodowania zakwasu. Wtedy chlebuś będzie jeszcze pyszniejszy. To, że dłużej zachowa świeżość mnie nie interesuje, bo i tak znika w jeden dzień. Nie dziwię się, bo taki posypany czarnuszką pachnie nawet na klatce schodowej.

3 komentarze:

  1. Aguś CUUUUDNA jest !
    Aż szkoda by takich "na codzień" raczej właśnie taka prezentowa

    Joasia*

    OdpowiedzUsuń
  2. ..i mam język do pasa! o tej godzinie! no pięknie! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drycha - żebyś poczuła ten zapach czarnuszki - jak na rogal z dawnych czasów gdy chleb był z piekarni, a nie z marketowej fabryki.

      Usuń