Ale przecież osoby zajmujące się szeroko pojęty rękodziełem potrafią zrobić same nie tylko "produkt końcowy" ale potrzebne materiały. Patrzyłam, szperałam, czytała i oglądałam..... następnie zrobiłam nalot na maciupeńki sklepik z farbami, wygrzebałam z szuflady motek beżowej Angory Ram i zrobiłam sobie jesień :)))
Tak właśnie wygląda po farbowaniu moja wełenka - jak stos jesiennych liści - późnojesienny :))
podstawowym błędem było to, że nie związałam warstw motka i tydzień zajmie mi teraz zwinięcie tego w kłębek.
Efekt nie jest powalający ale dla mnie jak na pierwsze farbowanie - zadowalający.
Wiem, że sklepik z farbami w Al. Jerozolimskich na stałe wpisze się w moje zakupowe ulubione miejsca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz