Żeby nie zwariować i nie pozwolić, by problemy zdominowały mnie w 100% zasiadłam dziś do domowego kompa. Mama powoli wraca do zdrowia, uczy się mówić i chodzić. Ale, żeby nie było tak optymistycznie, to od soboty tata jest w szpitalu.
A ja właśnie doświadczam przedziwnego zjawiska wydłużania doby :) Postanowiłam znaleźć choć trochę czasu, by odreagować i zabrałam się za gruntowanie trzech chusteczników, herbaciarki i wieszaka.
Tym razem przedstawię moje prace scrapowe.
Album ślubny powstał jako prezent na kolejną rocznicę ślubu. Zdjęcia niestety pojedynczych kart - bez kółek i zawiązanych na nich koronek i wstążek.
Brzoza cieszę się że Cię widzę i Cię czytam :-)
OdpowiedzUsuńDzięki Bogu że z mamą lepiej i oby z tatą wszystko było dobrze.
Piękne scrapy wiesz ? Piękna kolorystyka i duża delikatność- podziwiam szczerze.
Myślę że to b. dobrze że wracasz do tworzenia. To daje odprężenie i relaks. Pozwala prawdziwie się wyciszyć - przynajmniej mnie :-)
Pozdrawiam ciepło
Cyrylla - zgadzam się z Tobą w 100% w kwestii wyciszenia. Dopiero teraz zauważyłam, że zdjęcia wkleiłam w odwrotnej kolejności :)
OdpowiedzUsuń